Opowiadanie fantasy, jedno z
niewielu mych opowiadań posiadających żeńską główną bohaterkę. Posiada
okazjonalne wspomnienia przemocy, oraz mój własny opis wampirów - więc nie
będzie błyszczących stworzeń, czy też takich co nie posiadają krążenia.
***
Lodowaty płyn
powoli wypełniał me płuca, a kończyny frenetycznie starały się odepchnąć wodę z
swej drogi by wypchać bezsilne ciało na powierzchnię. Pomimo tracenia
przytomności i odmawiających posłuszeństwa mięśniom, wydostałam się na
powierzchnię i złapałam taflę wcześniej załamanego lodu, błyszczącego w świetle
zachodzącego słońca. Drzewa wokół delikatnie falowały na wietrze, a z lasu
wydobywał się dźwięk śpiewu ptaków, żegnających dzień. Wszystko powoli
zamierało i zatracało się w ciemnościach. A ja, nie mając siły więcej walczyć z
żywiołami, ześlizgnęłam się w lodowatą otchłań, oddając się w ramiona
ciemności.
Poproszę o więcej. Ten bardzo króciutki (pewnie ma mniej niż 150 słów) prolog sprawił, że jestem ciekaw, co będzie dalej.
OdpowiedzUsuń