Pragnienia
Na peronie dziewczyna była bardziej
zmartwiona swym telefonem, niż tym co tu się stało kilkanaście godzin temu.
Wampir rozglądał się bacznie, gdyż czuł się obserwowanym. Dziewczyna nie dała
mu spokojnie rozglądać się i znów krzyknęła. - Ej! Wiesz jaki wielki salon mam
do zaprojektowania?! - odpowiedziała na sarkastyczne słowa wampira. - Wstawię
tam takie piękne fotele i taka cudowną kanapę. - uśmiechnęła się, klaskając w
dłonie, a następnie zaczęła mówić coś o fotelach, kanapie i innych meblach.
Wampir zbytnio nie słuchał co ta ma do powiedzenia, gdyż stał po środku peronu
węsząc. - Poza tym najważniejszy będzie kominek, ale mniejsza. - westchnęła,
stojąc dokładnie przed wampirem. Wyglądało na to, że zauważyła już, iż ten jej
nie słucha. Oczywiście jej zachowanie sprawiło, że wampir nie mógł się skupić
na zapachu, który wyczuł, a ten niestety już zniknął. Pokręcił głową i spojrzał
na blondynkę z uśmiechem. Ta jednakże była już w połowie drogi do wyjścia, więc
blondyn powoli zaczął podążać za nią. Wolał na razie trzymać się kawałek za jej
plecami, świadom tego, że nikt jej nie zrani. Był pewien, że to co wyczuł, było
człowiekiem, a oni nigdy nie krzywdzili własnych na tego typu zadaniach.