Strony

niedziela, 23 listopada 2014

Szmer 3



Jego imię

 Wampir obudził się dopiero następnego dnia. A może i wieczoru? Nie był pewien. W podziemiach nie było okien czy jakiegoś sposobu na sprawdzenie pozycji słońca. Po prostu budził się gdy tylko nie chciało mu się już dłużej spać i nie zastanawiał się nad porą dnia.

    Powoli się przeciągnął i ziewnął przy tym. Można by stwierdzić, że jest niemożliwym spać w takim miejscu. W końcu pociągi nie należą do cichych, a jednak wampir jakoś zdołał się już do tego przyzwyczaić. A raczej. Bariera, którą postawił między pokojem, a torami sprawiała, że dźwięk nie był tak donośny, jak powinien być.

     Wstał w końcu z swojego "łóżka" i przeszedł przez pokój, by stanąć na przeciwko lodówki. Otworzył ją i sięgnął po jedną butelkę chłodnej krwi i jedną wody. Złapał je za szyjki w taki sposób, by móc trzymać dwie w jednej dłoni, a drugą móc zabrać świeże ciuchy.

    Gdy już obie dłonie miał zajęte, ruszył w stronę drzwi od łazienki i otworzył ją bez większego problemu. Nigdy nie posiadały one zamka, a dziewczyna przez sen odsunęła się od nich, co umożliwiało łatwe dostanie się do drugiego pokoju. Nawet nie spojrzał na dziewczynę. Po prostu podszedł do szafki, na której ułożył swoje ubrania i postawił butelkę z wodą. Odkręcił tą z krwią i upił z niej spory łyk zimnej cieczy.