"Jedź wypocząć." Mówili. " Wakacje Ci dobrze zrobią." Prócz tego, że psychicznie jestem wyluzowana, to nie wiem czy fizycznie mi się poprawiło. Szczególnie, że nie mogę teraz siedzieć... Daaaawno już nie byłam na jeździe konnej i wchodzenie w galop po tak długiej przerwie okazało się nietrafnym pomysłem. No ale cóż. Przynajmniej wzięła mnie chęć na pisanie, co zyskałam dzięki przeczytaniu kilku książek przez te kilka dni. Szczególnie zmotywowała mnie książka "Gej w wielkim mieście." Mikołaja Milcke, którą polecam każdemu. Jest łatwa i z humorem. :3
Tak z innej beczki. Ten tekst chyba napisało mi się najłatwiej z całej reszty. Może to oznaczać, że jest najbardziej beznadziejny czy też posiada najwięcej błędów, ale się starałam. Skoro Neoś poprosił, to Neoś dostanie- nie to, że reszty nie cenię i was nie słucham, tyle że daną osobę, to bym najchętniej tuliła całymniami ^~^ Już się ogarniam. *Wzdycha*.
Tak z innej beczki. Ten tekst chyba napisało mi się najłatwiej z całej reszty. Może to oznaczać, że jest najbardziej beznadziejny czy też posiada najwięcej błędów, ale się starałam. Skoro Neoś poprosił, to Neoś dostanie- nie to, że reszty nie cenię i was nie słucham, tyle że daną osobę, to bym najchętniej tuliła całymniami ^~^ Już się ogarniam. *Wzdycha*.
***
Na początku jedynie wsłuchiwałem się
w głos dziewczyny. Często łatwo mi było stracić kontakt z realnym światem.
Szczególnie, gdy ktoś nie chciał się zamknąć wewnątrz mej głowy... Później
stwierdziłem, że dziewczyna zadaje więcej pytań niż policja na przesłuchaniu i
zakończyłem na stwierdzeniu, że ma ona chyba ADHD. Albo przynajmniej nadmiar
energii i sporą potrzebę rozmawiania z innymi.
Może wszyscy ją unikają?
Teoretycznie bym się nie zdziwił, gdyby tak było. W końcu zdawała się być
dziwna. Z drugiej strony sam nie byłem normalny i ponoć wiele tu znajdujących
się osób również nie było trzeźwej myśli. Czy jakoś tak. Lecz te ostatnie, było
z zasłyszenia. A na psychiatryk dane miejsce nie wyglądało. Nawet go nie
przypominało, a w jednym czy dwóch już byłem...
Podniosłem głowę i spojrzałem prosto
na jej twarz- chyba po raz pierwszy- gdy tylko wspomniała oprowadzenie po
szkole. - To to, jest szkołą? -
zapytałem powoli. Co prawda, wcześniej już to mi powiedziano, ale jakoś nie do
końca mogłem uwierzyć. W końcu takich jak ja się "leczy" a nie
"uczy".
Nie otrzymałem odpowiedzi na moje
pytanie, gdyż dziewczyna już kontynuowała swój dialog. Właściwie to nie wiem
czy to jest odpowiednie słowo, bowiem czułem się jakby mówiła w moją stronę,
ale nie do mnie. Nawet nie robiła przerw by dać mi szansę odpowiedzieć na jej
zdania.
Nagle zamarłem, przypominając sobie
o krwi. Zastanawiałem się co dziewczyna sobie pomyśli gdy to zobaczy. Odejdzie
w popłochu, czy też wyśmieje. Może i... Nie potrzebnie się martwiłem. Dla dziewczyny
zdawało się to być normą. Równie dobrze mogła stwierdzić, że na dworze zbiera
się na deszcz.
- Moją stylówką? - Zapytałem
zdziwiony. A jednak nie kontynuowałem tej rozmowy. Było to retoryczne pytanie i
nie oczekiwałem odpowiedzi. Byłem jedynie zadowolony, że dziewczyna nie
ciągnęła tego tematu. Przeczesałem dłonią swe włosy i się skrzywiłem. Krew już
zaschła, tym samym sklejając razem pojedyncze kosmyki i oznajmiając, że przyda
mi się więcej niż prosty zlew.
- Co to posoka? - zapytałem,
pierwszy raz spotykając się z danym słowem, lecz i teraz nie otrzymałem
odpowiedzi od nieznajomej, co powoli zaczęło mnie irytować.
Chodzi
jej o prosty fakt, że to cudza krew, która zdobi twoje ciało. A raczej ubranie.
Usłyszałem spokojną odpowiedź. Sposób, w jaki mi to wytłumaczono, sprawił
że poczułem się jak dziecko, które dopiero poznaje świat. No dobra, nie bądźmy
tacy "kreatywni". Poczułem się jak idiota.
Nie
dość, że pojebana, namolna, rozgadana i irytująca to jeszcze pojebana. Chwila,
to już było. Roześmiał
się.
- Weź się zamknij w końcu. -
warknąłem i zamknąłem oczy oraz przyłożyłem dłonie do uszu, jakby w próbie
zatkania głosu, który i tak znajdywał się jedynie w mej głowie.
Po chwili jednak
zrozumiałem co zrobiłem i starałem się udać, że nic się nie wydarzyło parę
sekund temu. Opuściłem luźno ramiona, spojrzałem na dziewczynę i z krzywym
uśmiechem oznajmiłem, że chętnie skorzystam z jej oferty oprowadzenia mnie po
szkole.
Chyba była to jedyna osoba, która
była gotowa to zrobić, a nie chciało mi się zgubić w tym ogromnym budynku. Co
prawda, marzyłem jedynie o tym, by walnąć się na łóżko i nigdy się nie obudzić.
Lecz jeśli chciałem mieć spokój, wolałem robić to, co inni będą mi kazać.
Neoś dziękuje i zastanawia się czym sobie zasłużył na owe względy u ciebie?
OdpowiedzUsuńWyłapałem kilka literówek, nic więcej.
Po prostu lubię Neosia. ^~^ Oraz obiecano mi kiedyś brata z twym imieniem, a nigdy owego nie dostałam. XD
UsuńO, to chyba się poprawiam. Trzeba będzie wyłapać je teraz i poprawić. ;3
w słowie psychiatryk zjadłaś k, a w słowie zamarłem po r wkradło ci się z.
UsuńI skoro lubisz Neosia to czemu nie zostawiasz po sobie u mnie śladu? :(
Dziękuję. Jeszcze zmuszę mojego potworka do sprawdzenia całości. xd
UsuńBo nie umiem pisać komentarzy... I jakoś tak ostatnio mało czytam u Neosia. Będę musiała nadrobić straty. *Uśmiecha się krzywo, mając nadzieję, że ten jej wybaczy.
Słonko nie musisz umieć pisać komentów by zostawiać po sobie ślad xD Ja też nie umiem. Z reguły mój koment to jedno zdanie wyrażające mój zachwyt. I spokojnie, nie każdy ma czas. U mnie też średnio z czytaniem innych, a teraz remont to już w ogóle.
UsuńOk! Postaram się pozostawić po sobie jakiś ślad jeszcze w tym tygodniu. XD
Usuń